Jet lag – skąd się bierze i jak sobie z nim radzić?
W dzisiejszych czasach szybkie podróżowanie do odległych miejsc stało się normą. Wsiadamy w samolot i kilkanaście godzin później znajdujemy się na zupełnie innym kontynencie. Jednak po tak długiej podróży najczęściej odczuwamy duże zmęczenie i pewnego rodzaju szok organizmu. Jak sobie radzić z jet lagiem?
Częste podróżowanie, oprócz niezliczonej ilości korzyści, wiąże się także to z licznymi niewygodami i trudami podróży. Głównym wrogiem podróżnika jest jet lag. Czym jest i jak sobie z nim poradzić? Oto garść sprawdzonych porad.
Podróż w czasie
Jak doskonale wiadomo, świat dzieli się na 24 strefy czasowe, które odpowiadają 15 stopniom długości geograficznej. W każdej z nich panuje inna godzina. Na południku 0 w Greenwich (dzielnica Londynu) znajduje się pierwsza strefa, gdzie aktualna godzina uznawana jest za czas uniwersalny. Od niego odlicza się kolejne strefy. W Polsce panuje czas środkowoeuropejski, co oznacza, że w stosunku do pierwszej strefy jesteśmy godzinę do przodu.
Wszystkie te fakty należy wziąć pod uwagę, gdy wybieramy się w daleką podróż na wschód lub zachód. Będziemy bowiem mijać czasem kilka stref i w ten sposób „przemieszczać się w czasie”. Właśnie stąd bierze się nasz jet lag. Gdy nasz organizm przyzwyczajony jest do konkretnego rytmu snu, a nagle musimy dostosować się do zupełnie innych godzin, możemy odczuwać dezorientację, problemy ze snem i ogólne złe samopoczucie. W skrócie – nasz mózg chciałby spać, ale przez zewnętrzne oznaki (światło), cykl dobowy jest rozregulowany, a wydzielanie się melatoniny zatrzymane.
Kwestia przyzwyczajenia
Jeśli nasz pobyt w nowym miejscu trwa wystarczająco długo, mamy szansę na przyzwyczajenie się do innych godzin czuwania i spania. Według naukowców na przystosowanie się do nowej strefy czasowej potrzebujemy około 8 dni. Jednak co jeśli wyjeżdżamy na krócej, na przykład tylko na urlop lub w sprawach biznesowych? Istnieje kilka sposobów na to, żeby jet lag nie pokrzyżował naszych planów.
Przede wszystkim, jeśli wiemy o podróży dużo wcześniej, możemy od razu zacząć się powoli przygotowywać. Sprawdźmy jaka różnica czasu dzieli nasze miasto od miejsca docelowego i stopniowo zmieniajmy godziny snu. Jeśli wybieramy się na wschód, kładźmy się do łóżka codziennie nieco wcześniej, a jeśli jedziemy w przeciwnym kierunku, zasypiajmy później niż zwykle.
Również w czasie długiego lotu pamiętajmy o kontrolowaniu czasu wypoczynku. Jeśli mamy wylądować o poranku, postarajmy się zasnąć w czasie lotu. Z kolei, gdy na miejscu ma powitać nas wieczór lub noc, spróbujmy zająć się w podróży czymś innym, na przykład oglądaniem filmu, czytaniem lub jedzeniem.
Naszym ogromnym sprzymierzeńcem będzie słońce, które wyznacza rytm dnia i nasz wewnętrzny cykl dobowy. Warto jak najczęściej wychodzić na zewnątrz, żeby „dać znać” naszemu organizmowi, że nie powinien teraz spać. Podobną rolę będą pełnić posiłki. Dzięki ich regularnemu spożywaniu o prawidłowych porach, nasz zegar biologiczny przestawi się znacznie szybciej. Postarajmy się nie ulegać zmęczeniu i nie róbmy drzemek w ciągu dnia. Z kolei w nocy stwórzmy sobie idealne warunki do zaśnięcia gasząc wszystkie światła i relaksując się za pomocą ciepłej kąpieli czy lektury książki.
Nie ma jak w domu
Ten sam proces „wychodzenia” z jet lagu czeka nas po powrocie do swojej strefy czasowej. Jak najbardziej możemy wykorzystać wymienione już wskazówki. Oprócz tego niebywałą zaletą będzie również dobrze znane nam środowisko. Wygodnie urządzona sypialnia sprawi, że o wiele łatwiej będzie nam wrócić do normy. Według badań naukowych o wiele łatwiej zasypia nam się miejscu, które dobrze znamy, więc zadanie będzie nieco łatwiejsze, niż podczas urlopu czy podróży biznesowej.
Ważne są także czynniki behawioralne. Odpowiednia temperatura w pokoju, zasłony zaciemniające oraz wygodne poduszki i materac pomagają w zapadnięciu w zdrowy, głęboki sen.
Osoby, które często podróżują i zmagają się z jet lagiem (i nie tylko), powinny zainwestować w materace ze specjalnych materiałów, które zapamiętują kształt naszego ciała. Dzięki nim z przyjemnością będziemy kłaść się do łóżka wieczorem, a zasypianie stanie się łatwiejsze. Zrezygnujmy z korzystania z urządzeń elektronicznych na dwie godziny przed spaniem, a zamiast tabletek nasennych sięgnijmy po naturalne napary z uspokajających ziół (np. melisy).
Jeśli mamy problem z funkcjonowaniem w ciągu dnia, pierwszym, co przychodzi do głowy, jest dobra kawa. Faktycznie – zawarta w niej kofeina jest świetnym środkiem pobudzającym, jednak teina w herbacie działa przez dłuższy czas. Należy jednak pamiętać o tym, że ostatnią kawę najlepiej pić ok. 7 godzin przed pójściem do łóżka. W przeciwnym wypadku – nawet jeśli zaśniemy, to organizm podczas snu będzie pozbywał się kofeiny, przez co sen będzie słabszy.
Artykuł sponsorowany
Komentarze (0)